niedziela, 12 grudnia 2010

4. Rodzina to jest siła!

W 2005 roku w Słowenii zalegalizowano związki partnerskie osób tej samej płci. Ustawa została przyjęta przez konserwatywny rząd. U nas w tym czasie rządził konserwatywny PiS. Wyobrażacie sobie Jarosława Kaczyńskiego wprowadzającego taką ustawę? xD Co ciekawe później Trybunał Konstytucyjny Słowenii uznał, iż wprowadzenie zapisu o związkach partnerskich jest dyskryminacją osób homoseksualnych i nakazał zmianę prawa tak, by zrównać związki homoseksualne z prawami małżeństw heteroseksualnych. W ten sposób rząd przygotował ustawę legalizującą pełne małżeństwa osób tej samej płci, a 2 marca 2010 roku parlament ją przegłosował. Ustawa wejdzie w życie 1 maja 2011 roku. Można?

Wszystkim znany utwór o dwóch ojcach, bo tak można.
Terence - Twee vaders 

Związki partnerskie zostały zalegalizowane także w Czechach, na Węgrzech, Słowacja oraz Łotwa, Litwa i Estonia przygotowują się do wprowadzenia ich na swoim terytorium. Jak tak dalej pójdzie, to okażemy się być czarną dziurą na tęczowej mapie Europy. I będzie wstyd.

Ja w przyszłości  też chciałbym założyć swoją tęczową rodzinę. Dzieci, co prawda, mieć nie zamierzam, ale wyjść za mąż i wyprawić wiejskie weselicho z kapelą disco polo - jak najbardziej. Niestety - u nas jaki rząd by nie był - liże dupę klerowi, czarnej mafii. A jak wiadomo, ta największa organizacja przestępcza na świecie mocno trzyma za mordę swój ostatni bastion. Naszą kochaną, umęczoną najpierw przez Niemców, Rosjan i Austriaków,  a teraz przez tych niegodziwców w sutannach, Polskę. Gdybym nie kochał swojej ojczyzny, to dawno już by mnie tu nie było. Bo jak tu żyć, jeśli od 1 stycznia mają wzrosnąć podatki, podwyżki w budżetówce zamrożone, a chleb już kosztuje ponad 2 zł. Jak tak patrzę na poczynania ekipy Tuska, to mam ochotę zadzwonić na policję. Niestety, oni to wszystko robią legalnie...

Tak z innej beczki. Wczoraj byłem na clubbingu po olsztyńskich klubach. Dzisiaj mnie wszystko boli, ale to miły ból. I zaobserwowałem jedną ważną rzecz - większość dziewczyn nie potrafi totalnie tańczyć, ani odnaleźć się na parkiecie. Oczywiście facetów to też się tyczy, ale im odpuszczam, bo my mamy solidarność plemników. Postanowiłem to szybko ukrócić, ponieważ tą swoją niezdarnością zakłócały moją przestrzeń życiową. Otóż tańczy sobie normalna parka hetero, a on ją wygina. Na parkiecie mało miejsca, ale nie ma rzeczy niemożliwych - można to zrobić tak, żeby nikomu nie przeszkadzało - wystarczy mieć mózg i sprawne oczy. Ale jeśli ktoś nie potrafi i znajduje się przy mnie, to ma problem. Wróćmy do sytuacji. On ją wygina - ona uderza głową we mnie. Lekko, bo lekko, ale mnie to wkurwia. Więc co ja robię? Przyglądam się, kiedy zrobi to znowu i uderzam ją łokciem w głowę ^^ Nie za mocno, przecież nie chcę jej zabić, chcę ją po prostu zniechęcić. Więc raz dostała, potem drugi, a po trzecim razie taka para przenosi się w inną część sali. Sytuacja druga: dziewczyna myśli, że dobrze tańczy więc nie ogranicza się do dreptania w miejscu i nadeptuje na mnie obcasem albo i nie obcasem, ale jednak nadeptuje. W tej sytuacji dostaje "przypadkowego" kopniaka w piętę (faceta się nie kopie, bo ma adidasy, więc i tak nie poczuje). Po dwóch kopach zmienia miejsce. I trzecia, jakże zwyczajowa sytuacja: rozpychanie się. W tym wypadku osoba rozpychająca się dostaje z bara, kołysze nią, raz drugi i już się nie rozpycha. A ja wtedy mogę rozkoszować się muzyką i bawić się ze znajomymi : ) Jeszcze takie przemyślenie na temat imprez: odkąd nie można palić w klubach, to już nie śmierdzi tam fajkami, a spoconymi wieprzami... Ja się do tych wieprzów zaliczam <ręka w górę> : D

Tyle na dzisiaj.
Cheers!

1 komentarz: