poniedziałek, 20 grudnia 2010

5. Balejaż i inne upośledzenia.

Byłem dzisiaj na konferencji na temat prawa dziecka do ochrony zdrowia. I bardziej niż treść wygłaszanych przemówień uwagę moją zwróciły kobiety z balejażem na włosach. Zastanawiam się, jak można się tak skrzywdzić. Co prawda panie były w wieku 35-45 lat, pewnie miały mężów i poczucie, że wyglądają fantastycznie. A kto wzbudził w nich to poczucie? Przyjaciółki, które, gdy zobaczyły je w balejażu, stwierdziły, że pięknie wyglądają. I tu pojawiło się kolejne pytanie: czy owe przyjaciółki uważają tą tragedię za "fajną"? Okazuje się, że nie. Karlajn, towarzyszka mojej niedoli podczas konferencji, wytłumaczyła mi, że kobiety mówią sobie, że wyglądają wspaniale w nieudanych fryzurach / źle dobranych ciuchach, ponieważ nie chcą, by one wyglądały ładniej od nich. I potem mamy obraz kobiety koło 40tki z balejażem na włosach, w kolorze bladej czerwieni, blondu i brązu... Masakra. A ja na to muszę później patrzeć.

Co do treści konferencji kilka rzeczy wzbudziło moje zdziwienie. Na przykład dowiedziałem się, że jeśli lekarz w karcie zgłoszenia przyjęcia do szpitala dziecka stwierdzi u niego Zespół Dziecka Maltretowanego i owo dziecko ma na przykład złamaną nóżkę to NFZ nie zapłaci za leczenie tego urazu. Jeśli natomiast nie wpisze, że dziecko posiada Zespół Dziecka Maltretowanego, NFZ za leczenie zapłaci. Dla mnie w tym momencie minister zdrowia powinna podać się do dymisji, gdyż minęły ponad 3 lata jej urzędowania, a tak ważna sprawa nie została załatwiona.


Zmieńmy temat na przyjemniejszy. W ostatni weekend odbyła się impreza z okazji moich urodzin. Tym razem kameralna. Była sałatka, którą osobiście przyrządziłem, tak samo jak kanapki, jajka faszerowane, które przyniosła Pati, czipsy oraz oczywiście tort. A raczej torcik. Przeżyłem szok, gdy przyszło mi zapłacić za niewielki tort ponad 40 zł. Ale jeśli chce się zdmuchnąć świeczki i pomyśleć życzenie, to trzeba płacić. Oby się życzenie spełniło : ) Oczywiście wszyscy nie mogli przybyć, ponieważ mieli zajęcia w odległym mieście (szkoda, że Cię nie było, Ajwi) albo takie ważne rzeczy do zrobienia jak kupienie spodni i bluzki. Impreza była udana - nie mogło być inaczej. Najpierw pochlej party u mnie, potem dwie maxi taxi przeniosły nas do Insomnii, w której moi przyjaciele hetero zawstydzili homoseksualistów - rozkręcili imprezę. Kolejnym przystankiem była Sowa, do której pan Waldek wpuścił mnie za darmo z okazji moich urodzin (dziękuję panie Waldku!). Niestety dotrwałem tylko do trzeciej, zabrakło mi sił po prostu ^^ Ale to się zdarza.

Tak więc skończyłem już 21 lat. Pora umierać. Tym optymistycznym akcentem zakończę tym razem. Miałem w sumie pisać o czymś innym, ale cóż... Może następnym razem o tym napiszę.

Cheers!

2 komentarze:

  1. bez kitu, balejaż to masakra, ale chyba jeszcze gorsze są kobiety co się farbują na burgund, albo czeriweń granatu. Potem widzisz taka jedną z drugą co się szczycą zeschłymi włosami w chujowym kolorze i myślisz, czy po prostu w pewnym wieku nastepuje jakies uposledzenie mózgu jeśli chodzi o odbiór swojego wygladu czy co kurwa jest;p?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha... o jaa jak bym widział pewną "Tap Madl" z mojej klasy- w telegraficznym skrócie masakra, ale na całe szczęście w tej całej hołocie znalazła się choć jedna miła i na tyle uprzejma osoba, że poinformowała nieszczęsną koleżankę o jej jak by to powiedź, nie koniecznie wyjściowym "ubarwieniu włosów":) ...
    A po za tym wszystkiegooo najjj! A i wieku 21 lat jeszcze nie idzie się na wieczne spoczywanie:P (co ja pierdacze... ja w wieku 18 myślę już o własnym pogrzebie...^^)

    OdpowiedzUsuń